Wszyscy tam byli coraz bardziej wkurzeni i
agresywniejsi. Bałam się o Małego i o siebie.
Oni muszą nas w końcu uratować! Muszą nas
odbić, albo spełnić te ich cholerne żądania!
Minęły dwa następne dni. Miałam już tego
wszystkiego dość! Myślałam, że ja tam zwariuję!
- Idziesz z nami! - krzyknął do mnie Paweł,
gdy wszedł do nas z dwoma gorylami.
- Ja go tutaj samego nie zostawię! -
krzyknęłam i przytuliłam chłopca.
- Słuchaj, moja cierpliwość się już kończy, z
tego co widzę to chyba tatusiowi na tobie nie zależy!
- Nie pieprz!!! - krzyknęłam, a ten mnie
podniósł i uderzył. Upadłam z powrotem na materac, wtedy na twarzy chłopca
pojawiły się łzy i przysunął się do mnie.
- Daje im jeszcze tylko chwilę. - krzyknął i
wyszli.
- Wszystko będzie dobrze. - zaczęłam mówić
przytulając chłopca.
Oszukuje Timyego i na dodatek samą siebie!
Nic nie będzie dobrze! Przydał by się teraz jakiś cud, najprawdziwszy cud!
Po jakiejś godzinie wrócili w takim samym
składzie.
- Rusz się! - krzyknął ich dowódca.
- Nie! On tutaj nie zostanie sam! -
krzyczałam przytulając dzieciaka.
- Dziecko już nam nie jest potrzebne, w ogóle
nie było. - powiedział, jego goryle nas rozdzieliły. Jeden stał ze mną przy
wejściu a Mały stał sam w kącie ze łzami w oczach.
- Uwolnij go! Co on Ci zrobił? - zaczęłam
krzyczeć.
Wtedy Paweł wyciągnął pistolet i wycelował w
dziecko. "Nieeee." - krzyknęłam, ale już było za późno. Pociągnął za
spust, a Timy upadł na ziemię. Wyrwałam się gorylowi i
padłam obok chłopca.
- Timy! Słyszysz mnie! Nie zasypiaj, proszę!
- zaczęłam krzyczeć przez płacz.
- Teraz na pewno pójdę do mojego tatusia. -
powiedział, uśmiechnął się i zamknął powieki.
Ciągle krzyczałam i wołałam go. Nie reagował.
- Co ty zrobiłeś!? - zaczęłam krzyczeć na
Pawła. On uderzył mnie w drugi policzek.
- No bij! Wal śmiało! Co Ci niewinne dziecko
zrobiło?!
- Wiecie co robić. - powiedział do goryli i
wyszedł.
Tamci zaciągnęli mnie do dużego pomieszczenia
obok i popchnęli w kąt na kolejny materac. Przed nim stała kamera na statywie,
za kamerą Paweł. Stawiałam się, więc jeszcze
oberwałam przed kamerą. Nagrali filmik i mnie zostawili. Tam spędziłam noc. Nie
spałam, ciągle płakałam.
Timy mając cztery lata, zmarł mu ojciec więc
to dlatego wspomniał, że do niego idzie.
Oni są po prostu szaleńcami, bez serca i
skrupułów!
Uprowadzili mnie i Timyego, by policja
wypuściła kryminalistę!
Przetrzymywali nas!
Teraz przetrzymują samą mnie!
Zabili niczemu winne dziecko!
Biją mnie!
Ja już mam tego wszystkiego DOŚĆ!!!
Za chwilę mi mogą podarować kulkę!
Ja chcę się jeszcze zobaczyć z moimi
rodzicami!
Z Filipem!
Z Majką!
Z chłopkami z Polski, Kamilem, Bartkiem i
Mateuszem!
Z Loganem, Vanessą i ich rodzicami!
Z Jamesem i jego starszymi!
Z Kendallem, Kelly i ich rodzicami!
Z Meggie!
Z Rafen!
Z Marią i Pedrem!
I z Carlosem, żeby mnie przytulił i jeszcze
raz pocałował!!!
Ja już wariowałam!
Chciałabym, żeby okazało się to jednym
wielkim koszmarem! Żeby się rano obudzić w swoim pokoju w domu Marii i Pedra,
żeby jakby nigdy nic zejść rano na śniadanie, a
potem wyjść gdzieś z przyjaciółmi!
Chciałabym w to wierzyć, ale i nawet na to
nie miałam już siły. Wszystko mnie bolało, fizycznie z zewnątrz i psychicznie w
środku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz